Minimalistyczny kalendarz adwentowy
W ubiegłym roku choć kalendarz zrobiłam na czas, nie zdążyłam jednak opublikować go na blogu. Postanowiłam więc zajrzeć jeszcze raz do folderu ze zdjęciami i uznałam, że w sumie to jest wśród nich kilka nadających się do pokazania.
Odpowiedź na pytanie czy będę robić w tym roku jest oczywista, odkąd pierwszy raz pojawił się w naszym domu, stał się po prostu nieodłączną tradycją celebrowania tego pięknego czasu i już nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie zrobić dziewczynkom tak ogromnej przyjemności. Jestem przekonana, że będą miały potem wspaniałe wspomnienia, do których będą często wracać z przyjemnością a być może i łezką w oku.
Dla takiej świadomości warto zawijać te drobnostki nawet do północy albo i dłużej, nawet na klęcząco mimo, że kolana i kręgosłup bolą ... mimo, że kiedy jeszcze nie śpią to wciąż mi przeszkadzają i chcą wejść do pokoju ;) Szkoda tylko, że potem nie każdego dnia z rana mogę widzieć jak się skradają, odpakowują i jakie są Ich wrażenia, zazwyczaj wychodzę do pracy zanim się obudzą i wstaną, ale i tak sprawia mi to nieopisaną radość. I to mi wystarcza, jestem spełniona.
Od kilku lat w tym celu wykorzystuję wieszak znajdujący się w naszej jadalni, ta wersja jest już przetestowana i sprawdzona. Poza tym, stanowi też idealną przedświąteczną dekorację wprowadzającą nas w klimat a przecież w naszej jadalni spędzamy najwięcej czasu ;)
Ta minimalistyczna wersja nadal bardzo mi się podoba, więc niewykluczone, że i w tym roku nasz kalendarz będzie wyglądał podobnie tym bardziej, że cyferki sobie nawet zostawiłam ;) Mam też spore zapasy papieru, który skrzętnie zwijam i chowam kiedy otrzymuję przesyłki ze sklepów Internetowych ;) Tak, pewnie myślicie, że jestem stuknięta (haha, zdecydowanie brakuje mi tutaj emotikonek) ale naprawdę ten papier, często nawet bardzo pomięty i upchnięty np. w buty czy kubki, świetnie nadaje się do pakowania rzeczy o nieregularnych kształtach, oczywiście pod warunkiem, że jest dobrej jakości (bo ostatnio spotkałam się z takim, który był bardzo słaby). Jest bardzo elastyczny i wygląda fajnie praktycznie w każdej formie. Polecam zbierać bo naprawdę warto, nie mówiąc już o tym, że czasami zdarzają się bardzo ciekawe wzory lub kolory, wtedy używam ich do pakowania np. prezentów urodzinowych. Zobaczcie jakie cuda kolekcjonuje Ania i co z nich kiedyś wyczarowała - tutaj.
A co w środku? W zasadzie dzięki temu, że publikuję ten post dopiero teraz, mogę to napisać. Moje dziewczyny już duże i podglądają co ja robię w sieci ;) Postawiłam na artykuły papiernicze (naklejki, cienkopisy, małe pisaki, spinacze, notesy itp.), wszystko kupiłam na aliexpress, bo po pierwsze skompletowałam całe zamówienie w jednym miejscu i zapłaciłam za wszystko raz a po drugie, większości praktycznie nigdzie indziej nie widziałam. Gdybym miała każdą rzecz z osobna kupować w sklepach Internetowych to chyba bym oszalała i przede wszystkim zapłaciła sporo za przesyłki. Na niektóre miniaturowe koperty trzeba było czekać trochę dłużej mimo, że zamówienie robiłam z końcem października. Wybrnęłam jednak z sytuacji, bo zrobiłam paczuszki wypchane papierem a kiedy przychodziła przesyłka to podmieniałam zawartość ;)
Oczywiście te małe prezenciki jak co roku, powiązałam też z różnymi, wspólnymi zajęciami, które uwielbiamy wykonywać przed świętami np. pieczenie ciasteczek, wykonywanie kartek itp.
Bardzo ubolewam nad tym, że w tym roku niestety nie mogłam znaleźć chwili, żeby zrobić podobne zamówienie odpowiednio wcześniej. Będę musiała teraz poświecić sporo czasu w sklepach, żeby znaleźć jakieś małe skarby.
Oczywiście te małe prezenciki jak co roku, powiązałam też z różnymi, wspólnymi zajęciami, które uwielbiamy wykonywać przed świętami np. pieczenie ciasteczek, wykonywanie kartek itp.
Bardzo ubolewam nad tym, że w tym roku niestety nie mogłam znaleźć chwili, żeby zrobić podobne zamówienie odpowiednio wcześniej. Będę musiała teraz poświecić sporo czasu w sklepach, żeby znaleźć jakieś małe skarby.
A Wy planujecie swoje kalendarze? A może już macie zrobione? Wszystko gotowe, może Wy mi coś doradzicie? Ja w tym roku na bakier ale niestety w ostatnich miesiącach miałam ogromny kocioł, praktycznie nałożyły się na siebie wszystkie możliwe problemy, kłopoty, dodatkowe obowiązki w pracy i spadek formy, więc nie byłam w stanie ogarnąć, bo po prostu nie zdawałam sobie sprawy, że zostało tak mało czasu. Zresztą skutki tego co się działo chyba właśnie odczuwam, bo uziemiona w domu z ogromnie bolącą ręką, której nie mogę nadwyrężać, czuję się co najmniej jak staruszka. Tak to jest niestety jak się o siebie nie dba, żyje ciągle w biegu, stresie i wciąż myśli o obowiązkach a nie odpoczynku. Nie ma jednak tego złego, bo z uwagi na ograniczone możliwości ruchowe, zabrałam się za blogowanie ;)
Iza K.
U mnie w zeszłym roku pierwszy raz zagościł kalendarz handmade. Oprócz drobnych upominków i słodyczy znalazły się tam też wersety z Biblii przypominające historię narodzenia Jezusa. Zapraszam do obejrzenia tu: http://livingasatisfiedlife.blogspot.com/2016/12/kalendarz-adwentowy-zadania-i-wersety.html
OdpowiedzUsuńW minimalizmie siła - jak widać.
OdpowiedzUsuńTakie kalendarze lubię najbardziej :).
OdpowiedzUsuńCzadowo jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa!ciekawa jestem jak bedzie wygladal Wasz Swiatecznie ozdobiony dom :-)czekam z niecierpliwoscia :-)pozdrowienia Halinka
OdpowiedzUsuń