Sypialnia cosy nordic #4
Ostatnio zaskoczyłam Was zakończeniem mojej 5cio miesięcznej przerwy w blogowaniu a dzisiaj znowu zrobię coś dziwnego i napiszę post nieświąteczny w sam raz przed zbliżającymi się Świętami Wielkiej Nocy ...
Jak mogę to wytłumaczyć? Najprościej! Jeśli chodzi o przygotowania do Świąt to jestem w ciemnym lesie, nawet nie wyjęłam jeszcze dekoracji, które przechowujemy na strychu w pudłach. Większość z nich już nie wykorzystuję ale dziewczynki nadal lubią je wszystkie wyjąć, oglądać i niektóre z nich zabrać do swoich pokoi, podchodzą do tego bardzo sentymentalnie. Nie robię zatem nic nowego, nie tylko dlatego, że brakuje mi czasu ale również nie mam takiej potrzeby. Wszystkie "skarby" wyjmiemy pewnie dopiero w piątek kiedy mam urlop i będziemy się delektować klimatem świątecznym i przygotowaniami.
Dzisiaj zamierzam Wam pokazać naszą sypialnię, w której kolejne punkty z listy zaplanowanych zmian, zostały wykonane. Wolno to idzie, wiem, ale chyba inaczej już u nas nie będzie. Oprócz domu, mamy jeszcze duży ogród i wciąż sporo dość dużych inwestycji do skończenia, nie da się więc czasowo i finansowo pogodzić wszystkiego naraz.
Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany tematem drewnianej ściany lub komód stojących koło łóżka, które zostały pomalowane farbami Annie Sloan to napisałam o nich więcej w tym poście.
Bardzo często pytacie o to w jaki sposób przerobiliśmy łóżko Leirvik. Trochę niestety było z tym roboty, bo początkowo podobał mi się model ze zdobieniami ale nie mieścił się pod skosami, więc musieliśmy skrócić nogi i dodatkowo skrócić też wszystkie pręty. Kiedy zdobienia zaczęły mnie denerwować, górna część z zagłówka została zdemontowana a łóżko obrócone tyłem.
Jak wiadomo klimatu i stylu we wnętrzu najbardziej nadają wszelkiego rodzaju dodatki i dekoracje. Odkąd pamiętam, jeszcze za czasów szkolnych, pokochałam len i tak zostało mi do dzisiaj. Długo nie było mnie na niego stać, niestety budowa domu mocno daje w kość ale na szczęście chyba najgorszy etap już za nami i teraz stopniowo powiększam moją lnianą kolekcję (najczęściej na wyprzedażach i promocjach). Do lnianych zasłon dołączyła więc przepiękna lniana pościel, w wersji "stone washed", do której ostatnio podczas wyprzedaży upolowałam dodatkowe poszewki w cudnym odcieniu zgaszonej zieleni. Na początku nie mogłam się do niej przekonać, bo jest dużo ciemniejsza niż na zdjęciach w sklepie on line ale nie trzeba było długo czekać, żebym stwierdziła, że po prostu uwielbiam ten kolor.
Półokrągła ściana, dotychczas skrzętnie ukrywana, zacznie zapewne częściej gościć publicznie a to za sprawą galerii zdjęć, która wreszcie ujrzała światło dzienne. Muszę przyznać, że te ściany są naprawdę sporym utrudnieniem, gdyż zmniejszają powierzchnię pomieszczenia, uniemożliwiają postawienie jakiegokolwiek mebla, wprowadzają niepotrzebny chaos w architekturze, nie da się na nich również powiesić żadnych obrazów lub innych dekoracji w ramkach. Wybierając obecnie projekt domu, nigdy więcej nie zdecydowałabym się na takie konstrukcje ale teraz muszę się niestety z tym zmierzyć ;)
Jedyny słuszny sposób mocowania to taśma washi lub taśma montażowa. Ja wybrałam ten pierwszy bo nie ukrywam, że bardzo lubię ten nie do końca poprawny wygląd, trochę "na bakier". Pierwsze zdjęcia (poza jednym, które nowym obiektywem zrobiłam sama) to efekt nieplanowanej ale bardzo pięknej sesji wykonanej przez znaną Wam blogerkę i utalentowaną fotograf Izę Perez Harriette. Tak naprawdę dzięki Izie projekt galerii zdjęć na tej ścianie został po prostu przyspieszony, bo gdyby nie te cudne kadry, pewnie nadal miałabym problem z wyborem zdjęć. Oczywiście to tylko początek, stąd również otwarty i nieregularny układ, który pozostawia wciąż furtkę dla kolejnych pozycji. Pojawią się tu na pewno zdjęcia małych dziewczynek i ze ślubu, niestety jakiś czas temu upuściłam dysk, na którym przechowywałam wszystkie zdjęcia i trochę to jeszcze potrwa zanim będę miała do nich dostęp (a konkretnie zapłacę odpowiednią cenę za ich odzyskanie). Nie pytajcie czemu zaślepiła mnie taka głupota, że nie miałam backup'u, bo nie mam wytłumaczenia.
Z nowych dodatków, pojawił się tutaj również szary pled z frędzlami. Dzięki niemu zrobiło się bardzo przytulnie i klimatycznie, frędzle charakterystyczne dla stylów etnicznych, wprowadzają ciekawy akcent i stanowią bardzo udane dopełnienie stylizacji (ależ sobie posłodziłam ;)).
Największą nowością w naszej sypialni jest jednak toaletka, również zaplanowana w tym kącie od lat. Początkowo chciałam znaleźć jakiś fajny, drewniany stolik najlepiej retro albo vintage, o prostych kształtach, w kolorze drewna lub przemalować na taki sam kolor jak komody. Poszukiwania nie były łatwe, a w zasadzie gorzej było z moim czasem. Trudno też kupić stolik, który ma odpowiednią wysokość, by nadawał się do siedzenia przy nim na krześle, większość była jedna za niska.
Całkiem przypadkiem, przeglądając stronę jednego ze sklepów wnętrzarskich, natrafiłam na takie oto biurko w stylu industrialnym a że lustro już dawno czekało na swoją kolej, nie zastanawiałam się zbyt długo. Szczerze mówiąc miałam spore obawy czy to się w ogóle wszystko ze sobą zgra. I w sumie to nie dbam o to, bo mi się po prostu podoba ;) Moja odpowiedź na pytanie: czy biurko może być toaletką? brzmi: tak! W zasadzie to wszystko można wykorzystać jak się chce, trzeba tylko pomysłu, chęci i otwarcia na nieszablonowe rozwiązania.
Brakuje nadal krzesła, to pożyczyłam "na chwilę" z biura. Docelowo to jeszcze nie wiem co tu stanie ;) Mam obecnie dwa zdobyczne, gięte Thonet'y, jeden z nich już nawet mąż oszlifował ale wydaje mi się, że te gięte akurat tutaj nie spasują, więc będę nadal myśleć.
Jeśli macie jakiekolwiek pytania to zachęcam aby zajrzeć do poprzedniego posta (link podałam na początku), być może tam znajdziecie odpowiedź. Poniżej lista produktów wraz z informacją gdzie można je nabyć. Jak zwykle zachęcam Was do zaglądania na mój profil na Instagramie, tam jestem codziennie.
Korzystając z okazji chciałabym również życzyć Wam wspaniałych Świąt Wielkiej Nocy w gronie Waszych Najbliższych! Niech ten wspólny czas napełni Was wiarą, nadzieją i miłością!
Iza K.
Deski drewniane (sosna) - Leroy Merlin
Komody, pled ciemno szary - Jysk.pl
Farba do malowania komód - Annie Sloan
Gałki do mebli - Decorolka.pl
Kosz ciemny - Netto
Kosz z trawy morskiej, kwietnik makrama, lampa sufitowa, dywan, zasłony, biurko - Ikea
Kosz pleciony jasny, kosz na pranie, pled szary z frędzlami, pościel lniana - HM Home
Lustro, wzorzysty pled z frędzlami - Pepco
Kinkiety - robione przez męża
Iza wreszcie...mój co chcesz ale ja tysiąc razy bardziej lubię zdjęcia w tym wydaniu niż na ig...tyle widać szczegółów. Cudowne wnętrze o wiesz co ta Twoja metoda z długim myśleniem nad zmianami się sprawdza, bo masz każdy szczegół bardzo dopracowany ;-)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem Oluś i jeszcze raz dziękuję za kopniaka w tyłek! To dzięki Tobie się zabrałam za te foty! Hmm czy ja wiem Moja Droga, chyba wolałabym jednak mieć to wszystko szybciej ;)
UsuńŚlicznie u Ciebie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam!
UsuńSypialnia piękna i przytulna. Podobną drewnianą ścianę mam u siebie w salonie i bardzo ociepliła wnętrze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja marzyłam o starych dechach, niestety nie udało nam się takich zdobyć a mąż miał czas więc zdecydowałam się na takie ;)
UsuńIza, uwielbiam Twoją sypialnię. Jest naprawdę pięknie, delikatnie, prosto, po twojemy. Zazdroszczę metrażu :). Zastawia mnie tylko czy wygodnie Ci się maluje przy lustrze na tej wysokości czy to lustro jest tylko do dekoracji?
OdpowiedzUsuńAnia! Bardzo dziękuję! Metraż wcale nie do pozazdroszczenia szczególnie, że zamiast blogować, muszę więcej sprzątać ;) Poza tym te wszystkie architektoniczne figury mnie dobijają ale mądry Polak po szkodzie. Co do lustra, tak, wisi na właściwej wysokości, widzę całą twarz i szyję a nawet ramiona. Mieliśmy z tym nawet małe emergency, bo nie dość, że "na oko" D. się trochę zjechało to jeszcze wiertarka ujechała, niestety trzeba było łatać dziurę i wiercić od nowa. Malować się tutaj nie będę, jednak wolę w łazience ale wklepywać krem przeciwzmarszczkowy wieczorem jak najbardziej ;)
UsuńPięknie jest :)! I ta półokragła ściana!
OdpowiedzUsuńDziękuję! A widzisz, ja wcale nie jestem z niej zadowolona. Zabiera mnóstwo metrażu a w zasadzie blokuje możliwości, nie da się nic postawić ani nawet powiesić obrazu w ramie ;) Wolałabym teraz jednak same proste formy ;)
UsuńPiękna sypialnia i zdjęcia cudne - fachowo :) Ciekawe jak długo nam zajmnie pozbieranie się finansowo po budowie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Trzymam zatem mocno kciuki ;)
UsuńOjej ta ściana to rzeczywiście wyzwanie! Ale moim zdaniem poradziłaś sobie z nią na medal. Galeria wyszła świetnie. W ogóle bardzo mi się podoba cała sypialnia. Taka spokojna i relaksująca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUroczo. klimatycznie... bardzo przytulnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Alicja
Super, piękne wnętrze :) Uwielbiam drewniane akcenty :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sypialnia,świetne kolory i detale a ściana z dech wyszła świetnie! Czuję się zainspirowana do zmian w mojej sypialni i dechy to będzie strzał w dychę☺ mam jeszcze pytanie skąd to biurko bo szukam czegoś podobnego. Dzieki za odp. Pozdrawiam ciepło,Marzena
OdpowiedzUsuńMarzno, bardzo dziękuję za przemiłe słowa! Biurko (toaletka) jest z Ikea ;)
Usuń