porady wnętrzarskie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą porady wnętrzarskie. Pokaż wszystkie posty
Detal ma znaczenie - szybkie przemiany we wnętrzach

Detal ma znaczenie - szybkie przemiany we wnętrzach


Uzyskanie najlepszego rozwiązania czyli takiego, które będzie nas satysfakcjonowało wcale nie jest takie łatwe, trzeba czasami wiele prób i błędów. Ja wciąż eksperymentuję, przestawiam, łączę, rodzielam, dodaję i odejmuję ... Czasami rozwiązanie podoba mi się mniej lub bardziej, po jakimś czasie wpadam na inny pomysł. Po prostu to lubię, sprawia mi to sporo frajdy, to moja pasja. 

Pisałam niedawno o tym jak odmienić wnętrze na wiosnę a dzisiaj na konkretnych przykładach chciałabym pokazać jak szybko, bez nadmiernych kosztów można zmienić charakter i klimat wnętrza. Jak nadać większej wyrazistości lub uspokoić pomieszczenie.

Często w swoich mailach pytacie mnie o takie właśnie porady. Myślę, że poniższe przypadki będą pomocne w podejmowaniu właściwych lub lepszych decyzji.



Zacznę od sypialni, która tak naprawdę nadal nie została w pełni urządzona, bo jest naprawdę duża i dość nieustawna. Ale nie o tym chciałam pisać. Sypialnia przez kilka lat była utrzymana w stylu romantycznym, angielskim. Pościel w kwiaty, narzuta w kolorze brudnego różu, doniczka z różą. Szczerze mówiąc, sama po jakimś czasie uznałam, że trochę przesadziłam z ilością tych kwiatków i najzwyczajniej mi się przejadły.

Dzisiaj za pomocą tekstyliów i kilku innych dodatków wygląda już bardziej skandynawsko. Tapeta w kwiatuszki nadal jest, nie dokonaliśmy (jeszcze) żadnego remontu ale wnętrze już wygląda zupełnie inaczej. Lniane, surowe, pomięte zasłony, koc z napisami, dziergana pufa, brak nadmiaru w dodatkach. Jest prościej, trochę rustykalnie, trochę skandynawsko, bardziej naturalnie.



Inny rodzaj zmiany we wnętrzu to przemalowanie jakiegoś elementu na inny kolor. Tak też było w naszej łazience. Tutaj przez długi okres czasu drzwiczki do zabudowanej wnęki z półeczkami były w kolorze drewna. Czekały po prostu cierpliwie na malowanie. Tamta wersja nawet mi się podobała, bo lubię kolor drewna, a w zasadzie wiele jego odcieni, jednak muszę przyznać, że pomalowane wyglądają moim zdaniem znacznie lepiej. Jest spokojnie, prostolinijnie, ściana dopiero teraz wygląda na właściwie zaaranżowaną, przemyślaną.

Przy tej okazji jeszcze chciałabym wspomnieć o tych drzwiczkach, można je kupić we wszystkich marketach budowlanych. Standardowych rozmiarów jest dość dużo, więc za niewielką cenę można sobie ciekawie zabudować wnęki, szafy a nawet wykorzystać je jako drzwi np. do garderoby. Polecam też do zabudowania kącika gospodarczego np. w łazience, gdzie można ukryć środki czystości czy inne potrzebne sprzęty. Takie drzwiczki można malować na dowolnie wybrany kolor.




Charakter w pomieszczeniu mogą nadać również kolorowe kwiaty tak, jak na zdjęciu poniżej. W tym przypadku to tylko jeden wazon w bardzo bladym kolorze i niewiele bardziej kolorowe róże, a jednak trzeba przyznać, że stoły wyglądają inaczej. Dodatkowo jest tu jeszcze inna zmiana - poduszki na krzesłach, które nadają wyrazistości drugiej stylizacji.

Kiedyś wydawało mi się, że te przykrywające siedzisko w całości i opadające po bokach są piękne, bo są, ale zależy jaki chce się uzyskać klimat. Od dłuższego czasu myślałam o szarych, jednak nie bardzo uśmiechało mi się wydać na to sporo pieniędzy. Szukałam w wielu sklepach, jednak poniżej 20 zł nie udało mi się niczego znaleźć. Krzeseł jest w sumie 8 (dwa przy barku), więc jakby nie było robi się z tego spory koszt. Ale jak się baba uprze to znajdzie rozwiązanie a jakże. Przechadzając się ostatnio po Ikea zwróciłam uwagę właśnie na te, najzwyklejsze, najtańsze, będące w ofercie odkąd pamiętam ;) Wcześniej zupełnie je pomijałam kierując się myśleniem standardowym - "nie pasują do tych krzeseł, bo to nie ten rozmiar". Brak dostępnych alternatyw pobudza jednak szare komórki. Dodam tylko, że w zamiarze producenta nie są sprzedawane jako dwustronne, ale mi to nie przeszkadza ;)



Ściskam
Iza

Porady wnętrzarskie - neutralna baza

Porady wnętrzarskie - neutralna baza


Witajcie kochani!

Dzisiaj szczególny dzień, pewnie większość z Was właśnie w rozjazdach, a ja korzystając z przerwy między wizytą na jednym cmentarzu a drugim, dokańczam właśnie post dla Was.

Chciałabym poruszyć dzisiaj temat neutralnej bazy we wnętrzach czyli w miarę neutralnych kolorów ścian i podłóg. Jest to pierwsza i podstawowa kwestia, o której zawsze wszystkim powtarzam, bo uważam, że zdecydowanie jest to bardzo istotne szczególnie, że wciąż na rynku pojawiają się nowe produkty, moda zmienia się tak często, że trudno za nią nadażyć, zmieniają się również nasze gusta.

Oczywiście bardzo istotne jest również odpowiedzenie sobie na pytanie - jakie kolory lubię? w jakich kolorach najlepiej się czuję i odpoczywam? jakie kolory wywołują u mnie awersję itd.

O ile ściany jest zmienić łatwiej - np. malowanie, ciut trudniej jest już z tapetami, ale powiedzmy, że jak się chce to można też szybko odmienić wnętrze, jednak z podłogami już nie jest tak łatwo...

Blisko 6 lat temu, kiedy to nadszedł etap wykańczania naszego domu czyli ten zdecydowanie przyjemniejszy dla kobiet ;), nie miałam jasnej wizji tego, jak miał wyglądać, nie zaglądałam jeszcze wtedy na blogi, nawet pism wnętrzarskich nie oglądałam tak dużo, nie mówiąc o tym, że nawet by mi do głowy nie przyszło, że kiedyś założę bloga o tej tematyce i że stanie się to moją wielką pasją! 

Teraz oczywiście tego żałuję, bo zapewne miałabym w domu dużo więcej elementów, które teraz tak bardzo mi się podobają np. białe podłogi, białe drzwi, inną barierkę na schodach ...

Jednak wiedziałam wtedy jedno - JASNE I NEUTRALNE kolory po to, aby ta baza stwarzała mi w przyszłości wiele możliwości. Udało się powiedzmy w 80%, bo np. do aneksu kominkowego już dałam się w sklepie zwieść i kupiliśmy na podłogę dość ciemny (jak dla mnie) kolor.

Pokażę Wam dzisiaj łazienkę, która chyba zdaje się być najlepszym przykładem na to, że ta neutralna baza daje spore pole do popisu. Fajnie się złożyło, bo w końcu mogę pokazać Wam szersze kadry, a to za sprawą kinkietów, które w końcu wybrałam (!). Zajęło mi to jakieś 2 lata?




Poznajecie? Sądzę, że tak, ale na wszelki wypadek - świetne lampy w stylu industrialnym wykonane z materiałów z odzysku można kupić w Zorki Factory

No właśnie i tutaj właśnie zbieżność z tematem dzisiejszego posta. Otóż dwa lata temu kiedy w końcu zebraliśmy fundusze na wykończenie górnej łazienki, styl industrialny był całkowicie poza moim zasięgiem. Nawet nie zwracałam na niego uwagi i może dobrze się stało, że tak długo nie mogłam się zdecydować na te kinkiety ...


 

Nasza łazienka już w zasadzie niemodna, bo płytki do sufitu są obecnie faux pas, wzory kwiatowe też już dawno wyszły z mody, ale jak się baba uprze ;) to nie jest aż tak źle i da się dodatkami ten swój styl jakoś wydobyć ;)

Dlatego uważam, że tak ważnym jest przemyślenie tych kolorów zwłaszcza na podłogach, bo jest to zdecydowanie bardziej skomplikowana akcja remontowa. Dla bardziej otwartych na nowości może i nie, bo są już przecież dostępne farby do malowania płytek, są też i powłoki, którymi można pokrywać wszystkie powierzchnie, jak np. ta, którą zaprezentowała firma Veda Concept podczas MeetBlogin. Trzeba jednak pamiętać, że takie zmiany zawsze wiążą się z większą inwestycją.

Neutralna nie oznacza wcale jasna, bo są osoby, które lubią ciemniejsze barwy, chodzi tylko o to, żeby przemyśleć kwestię mocnego kontrastu lub mocnych barw na ścianach i podłogach.








No dobrze, ale przecież mogłabym zrobić wszystko po prostu na biało i nie byłoby problemu, można szaleć do woli. Prawda! Ja w sumie chciałam białe płytki, ale nigdzie wtedy nie udało mi się znaleźć nic co by mnie zadowalało, więc są białe przyszarzałe ;) Ale pomyślcie co by było gdybym zrobiła np. czekoladowy brąz z kremem? ... nie byłoby już tak łatwo wtrącić styl skandynawski z elementami industrial ... Dlatego tak ważne jest, aby to dobrze przemyśleć :)

Wcale nie twierdzę, że ja to dobrze przemyślałam, ale udało mi się wybrnąć tak, żeby bardzo nie żałować.




A co z soczystymi kolorami? Zdecydowanie odradzam je na ścianach i namawiam na to aby eksperymentować z kolorami poprzez dodatki. Znacznie prostsze, mniej kosztowne i można zmieniać do woli. Ja też tak próbowałam, raz w tej łazience leżały sobie soczysto - miętowe dywaniki, mam nawet takie ręczniki, ale skrzętnie je chowam, bo po prostu się nie przekonałam.




Te drzwiczki jak nie były pomalowane tak nie są, tak mi schodzi ...




Podsumowując, dobrze pamiętać o następujących sprawach przy urządzaniu wnętrz:

1. Jakie kolory lubię ja a jakie pozostali domownicy?
2. Jakich kolorów zdecydowanie nie lubię?
3. Jaki lubię styl, na jaki mogę się otworzyć w przyszłości, a jaki zdecydowanie jest poza moim obszarem zainteresowań?
4. Czy lubię zmiany we wnętrzach? Czy chcę często coś modyfikować?
5. Czy jestem podatny na modę i trendy wnętrzarskie?

Mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania okażą się pomocne w planowaniu urządzania Waszych domów i mieszkań lub kolejnego remontu ;)


Piszcie i komentujcie, jestem ciekawa Waszych opinii.

Bezpiecznego i ciepłego weekendu i udanych powrotów do Waszych domów!
Pozdrawiam ciepło
Iza

Copyright © lifespace(r) , Blogger